next...

Majka

jestem ciekaw czy na nastempnym biwaku znów wrogo nastawieni harcerze znowu będą chcieli nas podejść i jeszcze raz zepsują wszystkie zabawy zaplanowane na noc.

Czekam na wsze zdania na ten temat

Majka

mój głos jest dość pesymistyczny i chyba się nie sprawdzi

konrad

A ja myślę że na następny biwak przyjdzie z pewnością Niedział. Chyba nie będzie Kolarza i nie będzie się wtedy bał Wink

. Niedział przyjdzie zapewne tylko po to żeby się najeść ale niech na to nie liczy Cool

. Natomiast jeśli przyjdzie w innym celu np. na podchody to pewnie zacznie pukać do drzwi i krzyczec "heej to ja Niedział przyszedłem was podchodzić" albo coś w tym stylu Laughing

. Na 100% nikomu z nas nie będzie się chciało otwierać drzwi "lipie" Very Happy

i potem będzie rozpowiadał że Kameleon tchórzy i nie wychodzi na podchody Confused

. Ale jak wszyscy wiemy Niedział to Niedział (albo jak kto woli "Schnappi" czy tam "lipa" a i jeszcze "poligon") i po prostu wszytkiego można się po nim spodziewać Twisted Evil

.

Majka

zapomniałeś o 7 z LOK-em

konrad

Nom masz rację, zapomniałem ale o tym chyba każdy pamiętał no nie?? Wink

Kolarz

A kiedy macie następny biwak? Bo jeśli to będzie zgrupowanie na długim weekendzie majowym które organizuje to trudno żeby mnie tam nie było Laughing

Bo jeśli dobrze patrzeć w kalendarz to innych bliższych terminów chyba nie ma (na Wielkanoc chyba nikt nie będzie się rozbijał po lasach Smile

)
A jak wszystko się ładnie ułoży to radze 7 jeśli mieli by zamiar podchodzić moje zgrupowanie się albo umówić albo w ogóle nie przychodzić Smile

Pozdrawiam.

hohlik

Ja jestem do podchodów nastawiona dosyć dziwnie... Poprostu mi ich brakuje bo to co sie teraz dzieje to już nie można nazwać podchodami.
Jako drużunowa wypowiadam sie na ten temat tak:

Przykro mi że jak planuję biwak to muszę się mocno zastanowić czy robić gry i zabawy w nocy w lesie...
Ktoś mógłby powiedzieć że boję się zwierząt w lesie ale to nieprawda. Prawda jest taka że niektórzy ludzie są gorsi od zwierząt (nie ubliżając żadnym zwierzętom, to tylko takie powiedzenie).
Także kochani podchodzący... no comment...

Majka

Zgadzam się z tobą w nocy niemorzna wyjść bespiecznie do lasu bo biegają "zwierzęta" w moro i chcą cie pobić niepatrząc co robisz. Ostatnio na biwaku rzeszowa poszłem z młodym i szmitem na podchody wzieliśmy dwuch zakładników dbaliśmy o nich troszczyliśmy się nawet rządania nie były durze a co najfajniejsze że oni nieprzerwali zabawy ale żądań nie spełnili więc wruciliśmy na drugi dzień (godz.00.15) nikt się nieskarżył że go ugryzliśmy kopneliśy w brzuch ani nic takiego, ale najfajniej było jak wruciliśmy spowrotem, oni byli głodni a ja wyciągnołem jedzenie i ich poczęstowałem

Kolarz

"("zwierzęta" w moro)”? Kurde to ja jestem ślepy albo za mało chodzę do lasu bo nigdy zwierzyny w moro nie widziałem :p Ale za to widziałem "zwierzęta" w DPM, Panterze i seledynowym "czymś?".
Ja nigdy żadnego biwaku nie zepsułem! Na podchody na normalne biwaki do ludzi zawsze się umawiam! „nikt się nieskarżył że go ugryzliśmy kopneliśy w brzuch ani nic takiego” – no słuchaj kontuzje i niechciane wypadki się niestety zdarzają nawet podczas chodzenia po chodniku a nie mówię nawet o podchodach! Co do tego palca to „Niedział” nie musiał wkładać go „LetruS-owi” do ust! Bo to mało razy podchodzonym przeze mnie ludziom pomagałem po podchodach?!
Pozdrawiam.
P.S.
Uwaga do „zwierzyny”!!!
Łowcy się przezbroili i zrobiło się ich więcej!
Do zobaczenia na „łowisku”
„Darz Bur”!
kpr. „S-W”

Majka

mówiąc moro chodziło mi o rurznego rodzaju kamuflarze urzywane przez osoby chodzące na podchody

Ika

Majka dysortograf Wink

kamilek7

hmm... ciekawe przez kogo??

hohlik

zaznaczam że temat jest z lutego więc zamykam go